W opiniach na temat sposobu odżywiania widzę pewien schemat: kiedy mówimy o nim w odniesieniu
do zdrowia, bardzo rzadko pojawiają się komentarze w stylu: przecież to jej/ jego sprawa co je,
nikogo nie powinno interesować, co ma na obiad. Zupełnie inną sytuację mamy, kiedy temat diety
poruszany jest pod kątem wpływu na środowisko. Wtedy nagle okazuje się, że to, co ląduje na
naszych talerzach, to bardzo prywatna sprawa.
Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa podaje, że produkcja zwierzęca
odpowiada za 14,5% globalnej emisji gazów cieplarnianych. Dzieje się tak z kilku powodów. Żeby
uzyskać końcowy produkt odzwierzęcy w postaci burgera lub mleka musimy pozyskać ziemię, gdzie
zwierzęta będą hodowane. Pod rolnictwo przeznaczonej jest 50% powierzchni ziemi zdatnej do
użytku, z czego 77% to ziemia przeznaczona pod produkcję odzwierzęcą. Liczba jest tak duża,
ponieważ poza samym terenem pod przemysłowe chlewnie, kurniki i obory, musimy też pozyskać
ziemię pod uprawę roślin przeznaczanych na paszę dla zwierząt. W związku z tym, że mamy
ograniczone zasoby lądu, a spożycie produktów odzwierzęcych rośnie, musimy pozyskiwać
dodatkowe obszary ziemi. W tym celu karczujemy lasy, a właśnie w wyniku tego procesu uwalniany
jest do atmosfery dwutlenek węgla, który był skumulowany w ekosystemach leśnych. Dodatkowo -
same zwierzęta produkują gazy cieplarniane, a dokładniej metan, który wydzielają wskutek ich
procesu trawiennego. Poza emisją gazów, produkcja zwierzęca pochłania też ogromne ilości wody,
która służy do nawadniania upraw i pojenia samych zwierząt oraz końcowej obróbki produktu.
Do wyprodukowania jednego kilograma białka pochodzącego z mięsa potrzeba 22 razy więcej ziemi i
3,5 razy więcej wody niż do wyprodukowania kilograma białka pochodzącego z fasoli. Emitowane
jest przy tym 38 razy więcej gazów cieplarnianych.
Jednocześnie hodowla zwierząt na mięso i nabiał zaspokaja jedynie 33% zapotrzebowania ludzkości
na białko. Te liczby pokazują jak nieefektywnym sposobem odżywiania jest dieta bogata w produkty
odzwierzęce.
Co w takim razie możemy zrobić i jak to zrobić z głową?
Źródła:
Joanna Lotkowska – dietetyczka, edukatorka żywieniowa. Od 2014 roku prowadzi warsztaty
skierowane do dzieci i dorosłych na temat przyjaznego dla planety sposobu odżywiania.
Współpracuje również z biznesem wspierając rozwój prozdrowotnych i ekologicznych inicjatyw.
Obecnie związana z międzynarodową organizacją pozarządową ProVeg, działającą na rzecz
budowania świadomości żywieniowej, gdzie m.in. tworzy i koordynuje programy edukacyjne.
Absolwentka Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji w SGGW.
Komentarze
Skomentuj